środa

story Hamar

Użyteczność przestrzeni publicznej dla norweskiej społeczności jest zagadnieniem trwale dyskutowanym przez osoby świeżo przybywające do Norwegii. Pierwsze wrażenie pustki i braku ludzi na ulicach zaciera się po kilku tygodniach przebywania na północy. Jednak, gdzieś w kąciku oka tęsknota za aktywnymi wieczorami "na zewnątrz" pozostaje. Wokół tego tematu skupiły się też jedne z warsztatów organizowanych przez hiszpańskich architektów (grupa ecosystema urbano) towarzyszących projektowi  "Dream Hamar" realizowanych w mieście, w którym akurat przebywam. Architekci wygrali konkurs na przebudowę głównego skweru w Hamar i pierwszą część projektu postanowi poświęcić na cztero miesięczne warsztaty z mieszkańcami. W ich trakcie poruszyli różnorodne aspekty funkcjonowania skweru "dla" i "w" społeczności. Celem było zebranie inspiracji i wskazówek do dalszych prac projektowych. Jednym z problemów poruszanych na warsztatach była obecność na placu ludzi w różnym wieku, często też z różnych krajów i określenie ich relacji i potrzeb w przestrzeni. Podczas trzy godzinnych warsztatów okazało się, że historia skweru jest nieco zapomniana, podobnie zresztą jak historia całego miasteczka. Przyjezdny nie wiele dowie
się o przeszłości Hamar ze znaków w przestrzeni. Najłatwiej zauważalnym jest olbrzymi głaz usytuowany nad brzegiem jeziora, na którym to zaznaczono poziom wody podczas kolejnych powodzi. Reszta jest nieco enigmatycznym zbiorek postaci mniej lub bardziej ważnych dla miasta (głównie popiersia) oraz różnorodnych zwierząt. W porównaniu z tym co możemy odnaleźć na ulicach polskich miast, a w szczególności Warszawy, jest to dość zasadnicza odmiana. Właśnie jedne z moich pierwsze wniosków z pobytu tutaj były takie, że Norwegia to kraj bez historii, w którym pomniki stawia się prosiętom. Oczywiście ta sroga krytyka okazały się błędna, bowiem wszystko to co widzimy w przestrzeni publicznej jest odzwierciedleniem procesów zachodzących w społeczności. Norwegia ma po prostu inną przeszłość, mniej burzliwą, krwawą i mniej tragiczną. Pomogły mi to uświadomić warsztaty wokół historii miasta "Story Hamar", które umożliwiono mi zorganizować. Odbyły się one na początku grudnia. Oczywiście tłumów nie było, ale Ci, którzy przyszli pracowali dzielnie na odkrywaniu swojej historii prywatnej w kontekście miasta. Okazało się na przykład, że duża ilość pomników stawianych zwierzętom hodowlanym wynika z przeszłości tego regionu. Bardzo rolniczego, głównie trudniącego się uprawą świń, a w samo Hamar słynęło z targu zwierząt odbywającego się kilka razy w miesiącu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz